Wspomnienia z dzieciństwa, nam dorosłych, co jakiś czas zalewają mózgi. Zapach maminej szarlotki, smak babcinych pierożków z soczewicą i mięsem, widok zalanej słońcem meblościanki, półki uginające się pod ciężarem atlasów dziadka, pięknie dopracowane graficznie dziecięce kubki, Muminki śmiejące się do nas z ekranów telewizorów. To wszystko, średnio raz na kwartał zalewa nam mózg i pozwala zatopić nam się w świecie dziecięcych odczuć i patrzeć na świat z perspektywy dziecięcej wrażliwości. Zderzając się jednak z codziennością naszych własnych pociech, zaczynamy wątpić, czy aby na pewno dobrze kreujemy przestrzeń do rozwoju ich wspomnień? Co będą wspominać nasze pociechy, gdy będą już w naszym wieku? Migoczące ekrany komputerów i niebieskie światła telefonów? Skandynawskie, estetycznie perfekcyjne szklanki? Czy na kuchenne półeczce znajduje się miejsce na kubki- muminki? Zatrzymajmy się na moment i zadajmy sobie pytanie. Czy aby na pewno dobrze kreujemy przestrzeń dla rozwoju wspomnień naszych dzieci?